Marcin trafił do schroniska 23.01.2018 razem z Filemonem, ponieważ opiekun psów zmarł.
Co czuje pies, który swoje dotychczasowe życie wiódł u boku swojego ukochanego Pana wraz ze swoim najlepszym przyjacielem, nagle trafia do zimnego, betonowego boksu, do miejsca pełnego innych psów, sam ze swoim kompanem, ale już bez ukochanego Pana? Jak wytłumaczyć, że już go więcej nie zobaczy? Że nie będą już razem spać w łóżku i wychodzić na wspólne spacery?
Marcin to około 10-letni typowo domowy pies, tzn. utrzymuje czystość w mieszkaniu, nie niszczy, nie wyje. Jego uroczym znakiem charakterystycznym jest wystający ząbek.
To pies, który tęskni, jest spragniony ludzkiej obecności, robi wszystko, aby być jak najbliżej. Jest spokojnym przytulaskiem, który zawsze rozdaje ukradkowe buziaczki. Marcin to pies, wobec którego nie da przejść się obojętnie, jest przecudowny. To jeden z ulubieńców wszystkich wolontariuszy oraz pracowników schroniska. Marcin jest bardzo ufnym i wesołym psem w stosunku do ludzi.
Uwielbia spacery po lesie wraz z wolontariuszami, tylko wtedy tak naprawdę może zapomnieć o swojej szarej, schroniskowej, monotonnej codzienności.
Jest częstym uczestnikiem Biegu na Sześć Łap, podczas którego niejednokrotnie jego przewodnikami są dzieci, a dodatkowo ładnie chodzi na smyczy.
Marcin to pies polecany rodzinom z dziećmi na pierwszy spacer. Bardzo lubi dzieci, przepada za bawieniem się z nimi, jest oazą spokoju i cierpliwości. Podczas zabawy nie nakręca się, nie podgryza, jest absolutnie delikatny. Byłby dla nich wspaniałym towarzyszem!
Kocha przytulanie, głaskanie, zabawę i szaleństwo. Mimo starszego wieku ma w sobie dużo energii.
Doskonale dogaduje się z innymi psami, nigdy nie dochodzi między nimi do zatargów. Wręcz przeciwnie, Marcin zachęca wszystkie psiaki do grupowego biegania i wspólnych szaleństw z zabawkami.
Lubi wodę, a z pielęgnacją nie ma żadnych problemów. Podczas letnich kąpieli zachowywał się wręcz wzorowo.
Ponadto, ładnie reaguje na swoje imię, bezustannie serdecznie się uśmiecha.
Z radości lubi skakać na człowieka wchodzącego do boksu, ale wystarczy go upomnieć, a wtedy się uspokaja.
Marcin to naprawdę miły, grzeczny i totalnie kochany psiak, który niestety stracił swojego ukochanego Pana, któremu był wierny i oddany. Nie będę ukrywać, że marzę o wspólnym domku dla Marcina i Filemona. Od lat tworzą idealnie zgrany duet, są dla siebie nieodłącznym wsparciem.
Razem do nas trafili, więc razem od nas wyjdą. Nie wyobrażam ich sobie oddzielnie. Doskonale się dopełniają.
Marcin jest wykastrowany, zaszczepiony, zaczipowany, odrobaczony oraz posiada swoją książeczkę zdrowia.