Orest trafił do schroniska 12.11.2016 w wyniku interwencji. Potwornie przerażony, sparaliżowany strachem. Podkulony ogon, dyszenie, ucieczka przed kontaktem wzrokowym. Orest chciał uciekać jak najdalej, biec przed siebie na oślep… Widok tej rozpaczy zostaje w pamięci na długo, bo może on oznaczać jedno. Ten pies NIGDY nie był szczęśliwym psem. Jego dotychczasowe życie było okupione strachem, niepokojem i cierpieniem.
I tutaj pojawia się wielki znak zapytania. Czy zdołamy sprawić, by TEN pies kiedykolwiek zasmakował, czym jest szczęście? Minęło trochę czasu, bo prawie 4 lata, odkąd Orest stał się podopiecznym naszego schroniska. Od tamtej pory dzielił boks z wieloma psami. Mniejszymi, większymi, samcami, sukami. Ze wszystkimi dogaduje się rewelacyjnie i nigdy nie szuka zwady. Mało tego, można śmiało rzec, że psie towarzystwo jest dla niego olbrzymim wsparciem, daje mu poczucie spokoju, a nawet… szczęścia. W kwestii kontaktu z człowiekiem dużo zmieniło się na lepsze, ponieważ na samym początku nie było absolutnie mowy o spacerowaniu na smyczy, a w tym momencie Orest pozwala bez większych problemów założyć sobie obrożę i zapiąć smycz. Po czasie doszliśmy do wniosku, że sprawdzi się także jako uczestnik Biegu na 6 Łap, podczas którego rzeczywiście – zachowuje się wzorowo. Na smyczy chodzi bardzo grzecznie, nie wyrywa się, nie ciągnie, nie podgryza. Czasami puszczamy go luzem, ponieważ Orest ani myśli oddalić się od swojego psiego stada. Biega beztrosko po lesie, a po spacerze posłusznie biegnie do swojego boksu.
Pamiętamy Oresta z 2016 roku i cieszymy się, że nie widzimy już tej samej kupki nieszczęścia. Niestety, to wszystko, to wciąż za mało. Orest nie podejdzie sam, nie poprosi o pieszczoty. Kontakt z człowiekiem, głaskanie – to nie sprawia mu przyjemności… Ten psiak kompletnie w siebie nie wierzy. Jest, bo jest. A my wierzymy, że ktoś, kto zobaczy ogłoszenie Oresta, zechce go poznać i pokazać mu, jak wspaniałe może być życie w domu, ze swoją rodziną. Bo Orest nigdy domu nie miał, nie wie, czym jest życie. Marzy nam się, by Orest zamieszkał w domu z ogrodem, w którym jest już jeden, śmiały pies, który pomoże mu przezwyciężyć swój strach i pokonać demony przeszłości. Ważną informacją dla potencjalnego, nowego opiekuna Oresta jest fakt, że w tym psie NIE MA AGRESJI. Nigdy nie ugryzł, nie pokazał zębów, nie zawarczał. On jest po prostu do szpiku kości wylękniony… Szukamy mu zatem, oczywiście, domu bez dzieci. Jesteśmy pewni, że kluczem do zdobycia zaufania, a z czasem może miłości Oresta, jest spokój, cierpliwość, miłość, troska oraz doświadczenie. Być może gdzieś jest ktoś, kto zna się na pracy z psami po przejściach i zakocha się w naszym Oreście o nietuzinkowej urodzie i przerażonych oczach? Być może ktoś zechce sprawić, by po raz pierwszy w tych oczach zagościły wesołe ogniki?
nr karty: 431/2016