Marysia

We wrześniu 2019 minie 13 lat. 13 długich, samotnych lat, odkąd Marysia jest w schronisku. Pomyślcie tylko, jak dużo zmieniło się w waszym życiu przez 13 lat. Tymczasem każdy dzień Marysi praktycznie niczym się od siebie nie różni. Codziennie ktoś posprząta, nakarmi, podrapie za uchem. Kilka razy w tygodniu spacer. Hałas, betonowy boks, kraty. 13 lat.

Marysia nie jest mocno wylewną suczką. Całe życie bezdomności odbiło się na jej psychice i podejściu do świata. Nie prosi, nie czeka. Bo niby o co ma prosić i na co czekać? Ona, można powiedzieć, przesiąkła schroniskiem. Zwykle można ją zauważyć w najdalszym kącie boksu, zrezygnowaną. Czasami podejdzie, powącha. Tyle. Mimo swoich już 14, a może i 15 lat na karku, jest nad wyraz energiczną babcią. Uwielbia długie spacery, kąpiele w rzece. Z racji tego, że od zawsze boks dzieliła z przeróżnymi psami i suczkami – małymi, dużymi, spokojnymi, energicznymi – jest w 100% przyzwyczajona do ich towarzystwa.

Marysia jest łagodnym i przyjaznym stworzeniem, które nigdy nie zrobiłoby człowiekowi krzywdy. Nie jest duża, sięga do kolana. Nie ma w sobie nic, co mogłoby zachwycić i sprawić, że ktoś powie „zabieram ją!”. Marysia owszem, podejdzie, da się pogłaskać, ale na pewno nie będzie typem przytulanki.

Nie łudzimy się, że ktoś zechce dać dom psu o tak niewyobrażalnie smutnej przeszłości. Nie wiemy, ile czasu mógłby zająć proces jej adaptacji w potencjalnym nowym domu. Poniekąd to właśnie schronisko jest jej domem, bo Marysia innego życia nie zna. Mimo wszystko zdecydowaliśmy, że pokażemy światu Marysię i może ktoś, kto ma już w domu inne zwierzęta, zechce powiększyć swoją rodzinę i pokazać tej suni, że poza schroniskowymi kratami jest inne życie?

nr karty:04/06