Tygrys

Przedstawiliśmy wam już wiele psów. Od tych najmniejszych po największe. Z różnymi charakterami, przypadłościami i historią.

Dziś chcemy przedstawić psa, który wyróżnia się na tle innych. Nie wyglądem, czy cechami charakteru. Tylko drogą, którą przeszedł w schronisku. Tygrys jest u nas na tyle długo – od 20.07.2017, że opisanie jego historii zajęłoby nam masę czasu. Postaramy się więc Wam ją skrócić.

Trafił do nas przerażony i zaniedbany. Po jego zachowaniu mieliśmy pewność, że nie obcował z człowiekiem lub ma z nim same złe wspomnienia. Boks, a w szczególności buda, był dla niego ochroną przed ludźmi. A jedyna jego broń, czyli zęby skutecznie odganiały ludzi. Prawda jest taka, że Tygrys nie chciał spacerów, atencji, czy prostego założenia obroży.

Musicie nam uwierzyć na słowo, że jego pierwsze wyjście z boksu było no cóż… ciężkie nie tylko dla niego. Jednak, gdy raz już wyszedł ze swojej strefy komfortu było nam coraz łatwiej z nim pracować. Teraz Tygrys jest skory do spacerów nawet z obcymi. Ładnie chodzi na smyczy i trzyma się opiekuna. W pierwszych kontaktach raczej nie okazuję czułości, jednak ma swoje grono wolontariuszy, do których podchodzi sam z siebie. Umie również aportować! I choć ma już wiele wiosen za sobą, wciąż ma w sobie pokłady energii. Kilka razy został przyłapany na tym, że bawił się z dużo młodszymi od siebie psiakami i suczkami. Jest bezkonfliktowy, jeśli chodzi o zwierzęta.

Mimo upływu czasu i zmiany jaka nastąpiła w nim, telefon w jego sprawie milczy… Mamy nadzieję, że i on w końcu pozna, czym jest domowe ciepło i bezgraniczna miłość od człowieka.

nr karty: 277/2017