Wiesia

przy jednej z elbląskich ulic, leży zwinięty w kulkę pies. Na miejscu naszym oczom ukazała się starsza sunia, która lustrowała nas spojrzeniem pełnym rezygnacji. Czy sunia przemierzyła długą drogę w poszukiwaniu kogoś, kto wcześniej się jej pozbył, czy może niepostrzeżenie uciekła i nie potrafiła już znaleźć drogi do domu? Tego już raczej nigdy się nie dowiemy. Minął rok odkąd Wiesia trafiła do naszego schroniska, a telefon w jej sprawie jak milczał, tak milczy.
Wiesia jest już psią staruszką, od tego trzeba zacząć. Takie psy wymagają szczególnej opieki i uwagi. W przypadku psów, co do których nie mamy pewności, czy kiedykolwiek żyły w mieszkaniu, u boku człowieka, jesteśmy nadzwyczaj zdeterminowani. Bardzo zależy nam, by choć u schyłku życia miały szansę na godne życie.

Wiesia jest cichą, spokojną sunią. Raczej nie narzuca się swoją obecnością, nie zaczepia, nie skupia na sobie całej uwagi człowieka. Chadza własnymi ścieżkami, ciesząc się wolnością i skubiąc trawę. Na smyczy chodzi tuż przy nodze, nie wyrywa się, nie ciągnie, nie podgryza. Puszczona luzem trzyma się swojego człowieka. Czasami Wiesia rozczula nas swoim zachowaniem, kiedy uaktywnia się drzemiący w jej duszy szczeniak. Wiesia potrafi podskakiwać, kręcić się w kółko z radości na zbliżający się spacer, a nawet truchtać wzdłuż rzeczki, szeroko się przy tym uśmiechając. To wyjątkowo urocze, ponieważ jej ruchy są dosyć niedołężne, a ona zdaje się kompletnie tym nie przejmować. Wiesia przeniosła pojęcie starości do kompletnie innego wymiaru.  Wiesława jest bardzo pozytywnie nastawiona do samców, z kolei suczki potrafi obszczekać. Chętnie dzieli się swoim miejscem do spania i uwielbia zasypiać wtulona w swojego kumpla z boksu. Wiesia ma krótką sierść, niewymagającą szczególnej pielęgnacji.

WAŻNE! Wiesia cierpli na przewlekłą niewydolność nerek, w związku z czym powinna dostawać karmę dedykowaną dla psiaków z tą dolegliwością. Dodatkowo, codziennie otrzymuje suplementy wspomagające działanie wątroby.

Wiesia większość dnia przesypia, raczej rzadko można ją zobaczyć przy furtce, proszącą o spacer. Uwielbia wylegiwać się na materacu i przewracać z boku na bok. Jedynie od czasu do czasu wstanie, by rozprostować zmęczone kości. Widać po niej, że nie oczekuje od życia zbyt wiele. Materacyk, kurczak ugotowany z ryżem, ręka, która pogłaszcze za uchem i głos pracownika lub wolontariusza. To wszystko daje jej poczucie ukojenia, Wiesia jest spokojna i być może, gdzieś tam, na swój sposób – szczęśliwa. Ale nie chcemy wierzyć, by to rzeczywiście było wszystko, co życie ma jej do zaoferowania. Chcemy, by miała swojego człowieka na wyłączność. By ktoś ją pokochał, zabrał ze sobą do domu i sprawił, by zaznała prawdziwego szczęścia. Takiego, o którym nawet nie śniła.

nr karty: 103/2019